Wed 7 Jul – HEALTH, Niemcy, Hiszpania

no oczywiście musiało mi skasować całą reckę, pokrótce zatem a zagubioną relację traktuję jako pisarską wprawkę. kurwa mać czemu.

health było zachwycające- nojzowy boysbend, antarktyczna futurodziczyzna, ghost disco. to wszystko było i działało jak diabli, w połączeniu z ciekawą miejscówką (nie szłaś/nie szedłeś w tango w pustym basenie- życia nie znasz) zadziało jak środek "Kret" na rury mojego ociężałego summer-tribe umysłu. bezbłędnie okrutne hałaśniki (fuckin jazz) i rytmiczne nożyce (perkarz(e) no ja prosze). najpierw wyrwały do przodu niczym te dzikie mustangi kawałki najbardziej odhumanizowane- crimewave, girl attorney, zrealizowane wg zasady piaska "mocniej, mocniej,…

Czw 24 VI – Crystal Castles

expectations versus reality

e: będę bił lanserskich warszawiaków r: zadowoliłem się biciem studentów
e: publiczność nie będzie aż tak zła r: była gorsza niż tak zła
e: spóźnią się góra godzinę r: wiadomo ile się spóźnili
e: będzie birds r: nie było birds
e: będzie supa r: było okej

chociaż też

e: alice będzie zła i smutna r: była wesoła i szczęśliwa
e: nie będzie untrust us, w ogóle r: było, hoho!
e: nie zagrają niczego lepiej jak w b. i na opku r: air war!
e: porzygam się w oczekiwaniu r: nie porzygałem…

wybrałem się na majóweczkę do wawy, do zacnego powiększenia, coby swoją duszę dohipsterzyć. i dohipsterzona została była

fuck buttons - dj redlight, krautmanieczki w sosie light-samolotstartuje, NOJŻELLA poleca. surf solar na początek miało kapitalny tik- zaczęło się cichuteńko żeby coraz to bardziej nagłaśniać się, w końcu powstał dźwięk erupcji wulkanicznej, prądy wodne etc. colours move i okay let's talk about magic, och, wolę pierwszą płytę więc się najbardziej na tym mi buzia uśmiechała. chorowałem trochę toteż nie uskuteczniałem wiksy, pani przede mną za to hehe dyskoteka studencka na pigułach no ale był fun fun. brak sweet love i fotografy trochę…

Miłosz Cirocki
crystal castles - koncert dekady *________*
około godziny temu · Dodaj komentarz · Lubię to! Nie lubię

Justyna Bibel
*________* '
około godziny temu ·

Paulina Serwatka
emce, wysil sie, opowiedz
28 minut(y) temu ·

Miłosz Cirocki
to telegraficznie. godzina dziesi… Zobacz więcejęć, ale niedosyt spory. pogłoski o uspokojeniu się cc mocno przesadzone- zaczęli od hałasu (ethan obslugiwał czasem gitarę, głównie robiąc sprzężenia), na celestice wiksa co niemiara, z nowej płyty tylko najbardziej energetyczne. doe deer i black panther hajlajty. dzikość serca muzycznie, no ale oczywiście ruchowo też. alice to w ogóle temat na dluższą rozprawę, bo w…

sonic youth jakie jest, każdy widzi. zajebiste
ale nie wszyscy jeszcze są wtajemniczeni w istotę tej właśnie zajebistości. niektórzy (pozdro Freciak!) chcieliby się dowiedzieć co/jak/kto/z kim etc.
dlatego ja, cirocki miłosz, gotuję mały przewodnik po sonicznym światku. wybaczcie jednostronność. ten zespół to połowa mojego życia.

sonik youth:

kim gordon, art-punkówa. bas, gitara, wokal, trąbka
thurston moore, bóg, gitara, bas, wokal, radio.
lee ranaldo, pomniejsze bóstwo, gitara, wokal, instrumenty klawiszowe, dzwoneczki.
steve shelley, (w gimnazjum pewnie mówili nań skromniacha), perkusja i instrumenty perkusyjne

z ważniejszych współpracowników:
jim o'rourke, grał w zespole w okresie 2000-2005. zatrudniony jako "inspiracja" i muzyk pomocniczy. gitara,…

Oto i moje- niezależne niczym Wydawnictwo Andrzeja Budy- podsumowanie roku. Bardzo chętnie posłucham jakichś polecanek, wszak nie słyszałem wszystkiego
i pewnie znowu najciekawsze wydawnictwa 2009 poznam za kilka miesięcy. W ogóle miejsce pierwsze ustawia pieprzoną poprzeczkę tak wysoko, że ej.

MUZAK

Wyróżnienie specjalne: Sleigh Bells. Jeszcze niczego nie wydali (majspejs only właściwie), ale wszystkie udostępnione piosenki to bangery, jakich dawno ten
łez padół nie słyszał. Laska z teenpopowej grupy i były hardcore'owiec robią lo-fi dance. Błagam, niech tego nie spieprzą na albumie, bo to może być coś
epokowego. Mimo że proste jak cholera.

TOP FUNFUNDZWANZIG IN ALBUMS

25. Best Coast…

little slippi drei

Są gusta i guściki, moi ludzie i jebane frajery, Ziółek z hajsem i Wiraszko z misją nawracania na drogę mydła i wody. Generalnie są jakieś animozje ludzi gardzących studiami wyższymi ze straight-edge'ową-kulturą wysoką. Elo błażej. Indie dzieci nie ma, a jeżeli są, to na Księżycu. Jest tylko Porcys. Prawdziwych też nie ma, bo nie płacą za wstęp i próbują się na darmozjada wbić. Ale serio- niszczyć tych, którzy nie mieli hajsu na wstęp. Żenada, naprawdę. Popracujcie albo nie pijcie tylu jaboli, bo kiepsko się wam będzie zamiatało kiedyś i nadepnę na kurz idąc ulicą. Że staruchy, to…

Tegoroczny ołpener w statystykach:

5 zagranicznych koncertów, które widziałem w całości i które były mocne
sporo więcej zagranicznych koncertów, które widziałem od 5% do całości i które raczej słabsze
1 zalany namiot
3 ksywy Krystiana Panka: Krystian Castles, Erik Gustafson, Pan Serek
3 pary okularów które miałem na sobie, w tym serduszkowe
4 zużyte maseczki chirurgiczne
2,5h w hangarze przy Beats Friendly- szmaragdowo
około 2,000 zdjętych kominiar
14h snu w ciągu sześciu dni and still counting.

Do rzeczy, koledzy i koleżanki. Ta potańcóweczka nie miała prawa być nieudaną. Gwiazdy, wielkie okulary przeciwsłoneczne, indie rock i ilość alkoholu na głowę zbliżająca…