Wed 28 Nov – Porcupine Tree, Anathema
Na początek, ogromne brawa za krótki, bo 45minutowy, acz pierwszorzędny występ Anathema. Szczególnie Fragile Dreams i Empty - szacunek, panowie.
Potem, opieprz dla całej ekipy przygotowującej imprezę za ponad półgodzinną przerwę.
A teraz… już tylko Porcupine Tree. Oby każdy koncert zagrali równie niesamowicie. Blackest Eyes, Sleep Together (z genialnym teledyskiem w tle), Way Out of Here, Trains, Open Car, no i oczywiście Anesthetize… To tylko część setlisty, którą zachwycili nas tego mroźnego wieczoru.
Przyzwyczaiłam się, że PT na koncertach gra dużo "ciężej" niż na płytach, szczególnie…